Moje własne częstochowskie :)
Bronek dobrym jest myśliwym
Nie zostawi zwierza żywym
Z dubeltówką idzie w las
Polowania nadszedł czas
Ma u boku Palikota
To dla niego jest robota
Wielka bestia pyskiem kłapie
Pewnie zaraz kogoś złapie
Idą wolno nasłuchują
Wszak nie pierwszy raz polują
W koło cisza wielka trwoga
Boże ześlij ekologa!
Nagle słychać gdzieś kwakanie
Czyżby to kacze zebranie?
Bronek uśmiech ma pod nosem
Będzie obiad z kaczym sosem
Juz Palikot zęby szczerzy
Sierść na karku mu się jeży
Czuje blisko gdzieś kaczora
Nic już nie powstrzyma stwora
Skoczył w krzaki, wielkie krzyki
Podniósł się harmider dziki
Bronek usmiech ma na twarzy
Obiad z kaczki mu się marzy
Nagle wszystko sie skończyło
Polowanie fajne było
Bronek patrzy niedowierza
Bestia w pysku trzyma zwierza
Dookoła wodzi wzrokiem
Zbliża się sprężystym krokiem
Czy możliwe by to było?
przecież miało być tak miło!
Coś ty zrobił bydle głupie
Kogoś ty złapał za kuper?
Krzyczy załamany Bronek
Ten kaczor to przecież Donek!