Sondażowy skokowy przyrost wskazań na kadydata PIS-u w wyborach prezydenckich wszystkich
Ośrodków Badań Opini Publicznej budzi zastanowienie.
Kilka dni temu COBOS rządowy ośrodek wskazał przewagę Dudy 48 do 44 % oraz
w badaniu preferencji dla partii politycznych przewagę PISu nad PO przy wzroście poparcia dla PIS o 5% do 35%.
Takiego wyniku dla partii politycznych dla PISu jeżeli chodzi o ten Ośrodek nie pamiętam od dobrych kilku lat.
Poparcie dla tej partii w badaniach COBOSu oscylowało w granicach 18-25 %, nigdy nie przekraczało 30%.
No i pytanie "ale o co chodzi?"
Wyjaśnień może być kilka.
Zmowa elit
Najbardziej powszechna teoria w internecie niestety nie do udowodnienia co oczywiście nie czyni jej mniej prawdopodobną.
Nie będę jej rozwijał. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na fakt iż równowaga w sondażach miałaby skłonić zniechęcony elektorat Komorowskiego
ten który pozostał w domu a który wciąż jednak boi się Macierewicza i Kaczyńskiego do pójścia i zagłosowania na "mniejsze zło" żeby jeszcze raz zaufać, jak Wojewódzki " z lekkim kacem" staremu prezydentowi.
Korekta w górę
Drugim wyjaśnieniem jest to iż, wybory to czas weryfikacjii. Po wpadce w pierwszej turze zaczyna się w tych ośrodkach nerwówka i próby korekt wyników, kandydata "niedoszacowanego" w górę a przeszacowanego w dół. W tym wypadku lęk przed kompromitacją zmusza sondażownie do zbliżania wyników ( w kupie raźniej) stąd nagłe zbliżenie się wyników COBOS u do pozostałych ośrodków. Przy wpadce dostaną po głowie wszyscy a nie jeden.
Ruch mas
Wybory to taki okres, w którym zajęci do tej pory swoimi sprawami obywatele coraz częściej stykają się z pytaniemi lub twierdzeniami "na kogo zagłosujesz?", "no wiesz mamy demokrację to trzeba iść na wybory", "nie chodzisz na wybory to później nie narzekaj" itp.
Nieświadomy do tej pory obywatel coraz częściej słyszy dyskusję polityczną wokół i coraz intensywniej poszukuje odpowiedzi na czekający go wkrótce "egazmin" .
To mogłoby wyjaśniać tak gwałtowne zmiany i różnice w sondażach w okresie przedwyborczym w stosunku do sondaży wcześniejszych.
Ten sam obywatel na to samo pytanie zadane w czasach "spokojnieszych" i w czasach gorączki przedwyborczej udzieli diametralnie odminennych odpowiedzi.
Może rzeczywistość być również połączeniem częśći lub wszystkich powyższych elementów. A co oznacza że właściwie nie wiemy nic przed niedzielnymi wyborami.